Tajemnice choreografii na granicy snu: jak reżyserzy inspirują się marzeniami

Kiedy pewnego wieczoru, siedząc w swoim warszawskim studio, zrelaksowałem się głębiej niż zwykle, nagle w głowie pojawiły się obrazy, które zupełnie nie przypominały niczego, co wcześniej widziałem na sali prób. Były jak fragmenty snów, które po przebudzeniu zdają się ulotne, ale wtedy – w tej chwili – przybrały formę ruchu, gestu, nawet emocji. To było jak podróż na granicę jawy i marzenia, gdzie zmysły i podświadomość splatają się w niezapomniany taniec. Od tego momentu zacząłem świadomie wykorzystywać te stan pośredni w swojej pracy choreografa, odkrywając, że marzenia mogą stać się nie tylko inspiracją, ale i narzędziem do głębokiej ekspresji artystycznej.

Techniki na granicy snu: od hipnozy do wizualizacji

W moich własnych eksperymentach, najwięcej zyskałem dzięki technikom, które pozwalają na wejście w stan podobny do hipnozy. W 2019 roku, podczas warsztatów w Krakowie, korzystałem z urządzeń biofeedback, które w czasie rzeczywistym pokazywały moje reakcje na bodźce dźwiękowe i wizualne. To pozwoliło mi na świadome kierowanie stanami głębokiego relaksu, podczas których obrazy z głębi podświadomości zaczynały odgrywać główne role w moich choreografiach. Wtedy też odkryłem, że muzyka odgrywa kluczową rolę – jej rytm i ton mogą wywołać u widza odczucie sennych uniesień, podobnych do tych, które sam przeżywałem podczas pracy nad nowym projektem.

Technika wizualizacji, którą stosuję od kilku lat, przypomina nieco medytację, podczas której wyobrażam sobie ruchy, przestrzeń i emocje jako obrazy, które potem staram się przekuć na formalne elementy tańca. W 2021 roku, korzystając z VR (wirtualnej rzeczywistości) Oculus Quest 2, przeniosłem się do świata, w którym mogłem „zanurzyć się” w wyobrażonych przestrzeniach. To doświadczenie było jak podróż do własnych snów, z tą różnicą, że miałem pełną kontrolę nad tym, co widzę i czuję. W ten sposób powstały choreografie, które nie tylko odzwierciedlały moje subiektywne przeżycia, ale też angażowały widza na poziomie emocjonalnym, tworząc iluzję snu na scenie.

Wyzwania, technologia i przyszłość choreografii inspirowanej marzeniami

Praca z nieświadomymi stanami to nie tylko fascynujące odkrycia, ale i spore wyzwania. Największym problemem jest to, jak przełożyć abstrakcyjne obrazy i emocje na konkretne ruchy, które będą zrozumiałe dla widza, a jednocześnie wierne własnej wizji. Często zdarzało mi się, że podczas prób, ruchy wydawały się zbyt chaotyczne albo nieczytelne, a jednak w końcowym etapie, dzięki zastosowaniu odpowiednich światłocieni i kostiumów, udało się stworzyć efekt, który przypominał marzenie – coś co trudno wyrazić słowami, a jednocześnie ma głęboki wpływ na odbiorcę.

W ostatnich latach, technologia zaczęła odgrywać coraz większą rolę. W 2022 roku, podczas ostatniego projektu, korzystałem z narzędzi AR, które pozwalały na ingerencję w przestrzeń sceniczną w czasie rzeczywistym. Dzięki temu, ruchy tancerzy i światła tworzyły iluzję nieustannie zmieniającego się snu, a widz miał wrażenie, jakby uczestniczył w własnym śnie. Z jednej strony, technologia otwiera nowe możliwości, z drugiej – wymaga od twórcy większej uważności i zdolności do balansowania na granicy między sztuką a nauką.

Patrząc w przyszłość, widzę, że coraz śmielej będziemy sięgać po narzędzia, które pozwolą na jeszcze głębsze zanurzenie się w stan pośredni. Może to być sztuczna inteligencja, generująca obrazy na podstawie naszych myśli, albo jeszcze bardziej zaawansowane urządzenia VR. Ważne jest jednak, by nie zatracić autentyczności – bo to właśnie ona odróżnia sztukę inspirowaną marzeniem od zwykłej technicznej zabawy. Choreografia na granicy snu to podróż, którą dopiero zaczynamy eksplorować, a jej największą wartością jest możliwość przekraczania własnych granic percepcji i wyobraźni.

Wyobraź sobie, jak byłoby to fascynujące, gdybyśmy mogli odczytywać emocje i marzenia innych ludzi, korzystając z narzędzi do analizy biofeedbacku i sztucznej inteligencji. W końcu, ciało jest jak język marzeń – narzędzie do odczytywania tego, co nieuchwytne, co kryje się głęboko w naszej podświadomości. Może kiedyś choreografia stanie się nie tyle sztuką wyrażania siebie, co odczytywania i wspólnego przeżywania tych stanów, które dzisiaj wydają się odległe i nieuchwytne.

Podsumowując, inspiracja marzeniami i stanami pośrednimi otwiera przed nami nieograniczone możliwości. To jak podróż przez własne sny, które mogą stać się fundamentem sztuki na nowo. Jeśli potrafimy znaleźć sposób, by przekuć nieuchwytne obrazy w ruch, emocje i światło, to przyszłość choreografii będzie pełna nieznanych dotąd przestrzeni, które czekają na odkrycie. A może – jak w mojej własnej podróży – właśnie w tych nieznanych zakamarkach kryją się najpiękniejsze tajemnice sztuki tanecznej.

Malwina Jabłońska

O Autorze

Cześć! Jestem Malwina Jabłońska, pasjonatka musicali i założycielka bloga mymusicals.eu, gdzie dzielę się swoją miłością do tego magicznego gatunku teatralnego. Od lat śledzę polską i światową scenę musicalową - od klasycznych produkcji Broadwayu i West Endu, przez polskie premiery, aż po kulisy pracy artystów i teatrów muzycznych. Prowadząc tego bloga, chcę tworzyć miejsce, gdzie każdy miłośnik musicali znajdzie coś dla siebie - od recenzji spektakli i wywiadów z artystami, po poradniki dla początkujących fanów i analizy najważniejszych dzieł gatunku.

Dodaj komentarz